Skąd pomysł na stworzenie marki?
Inspiracją dla pierwszych bajkopisowych książek stały się bajki, które tworzyłam dla swojego syna, a wszystko zaczęło się od ... smoków. Pewnego dnia mój trzyletni wówczas syn poprosił by opowiedzieć mu o nich jakąś bajkę. Kiedy zaczęłam wymyślać smoczą historię, Natan dopowiadał różne szczegóły, a w mojej głowie zaczęła kiełkować myśl, że warto byłoby stworzyć dzieciom możliwość wpływu na przebieg wydarzeń. Od tamtej chwil ta myśl nie dawała mi spokoju i dała początek bajkom modułowym, w których najmłodsi mogą samodzielnie decydować o kolejności zdarzeń. Imiona smoków - Momo i Kiki - wymyślił mój syn, a smocza bajka dała początek marce Bajkopis.
Jak powstała nazwa firmy Wydawnictwo Bajkopis? Co było inspiracją?
Pomysł na nazwę pojawił się jakoś tak... naturalnie, znikąd i zewsząd zarazem. Szczerze mówiąc, kiedy rezerwowałam domenę dla strony internetowej wydawnictwa, byłam zdziwiona, że nigdy nikt wcześniej jej nie wykorzystał ;)
Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?
Mam to niesamowite szczęście, że mogę robić to, co uwielbiam. Najpiękniejszą rzeczą w tym całym procesie wydawniczym jest moment, w którym książka trafia w ręce małych czytelników. Choć dziś mijają ponad 2 lata odkąd powstał Bajkopis, za każdym razem wzruszam się, gdy otrzymuję zdjęcia maluchów z naszymi książkami. Ogromną satysfakcję daje również możliwość realizowania swoich autorskich pomysłów od początku do końca oraz wpływ na to, jak będzie wyglądać książka, a z natury dbam o każdy wydawniczy szczegół.

Co jest Twoim największych hitem sprzedażowym?
Wyjątkowe są dla nas bajki modułowe "Momo i Kiki" - nasi mali czytelnicy i ich rodzice pokochali je ogromnie. Ale tak naprawdę ogromnym zaskoczeniem była dla nas książka "Pani Imbir i Szkoła Elfów" - nakład tej inspirowanej Laponią historii o elfach został całkowicie wyprzedany w ciągu kilku tygodni.
Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?
Wszystko zaczyna się od pomysłu, a te są inspirowane najczęściej przez... dzieci. Ich wyobraźnia jest nieograniczona. Wystarczy tylko mieć oczy i uszy otwarte ;) Dlatego nieocenionym źródłem pomysłów jest między innymi mój syn. Pierwszym etapem pracy nad książką jest praca nad tekstem. Dopiero później zaczyna się proces tworzenia ilustracji, który osobiście uwielbiam, ponieważ na tym etapie wszystkie postacie zyskują swój charakter, a książka - klimat. Korekta, redakcja, skład, druk... te wszystkie etapy sprawiają, że od momentu pomysłu do chwili, w której książka trafi na półki potrzebujemy około 2 miesięcy.
Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?
Mały czytelnik jest dla nas kimś naprawdę wyjątkowym. Dlatego do każdej naszej książki można zamówić indywidualną dedykację, a w przypadku bajek modułowych - również personalizowaną kartę, która staje się częścią zestawu modułowego i jest przepiękną pamiątką, kiedy książka jest na przykład prezentem na chrzest lub pierwsze czy drugie urodziny dziecka. Zresztą właśnie te okazje często inspirują naszych czytelników do wyboru bajkopisowych książek.
Najbardziej nietypowe zamówienie u Wydawnictwo Bajkopis?
Każde zamówienie jest dla nas jedyne w swoim rodzaju - często jesteśmy zachwyceni kreatywnością naszych klientów - pomysły na treść dedykacji bywają niesamowite! Pamiętamy natomiast doskonale wyjątkowe zamówienie na bajkę "Momo i Kiki", która miała być urodzinowym prezentem dla pewnej małej dziewczynki. Niestety, firma kurierska całkowicie "dała plamę" i nie dostarczyła przesyłki na czas - dowieźliśmy ją na drugi dzień do Wrocławia osobiście, bo nie mogliśmy pozwolić na to, by jubilatka nie otrzymała swojego prezentu.
Projekt, którym najchętniej pochwalę się całemu światu...
bajki modułowe "Momo i Kiki"! Zresztą świat miał okazję już je zobaczyć na tegorocznych, największych na świecie targach książki dziecięcej w Bolonii.
Co jest Twoją codzienną inspiracją do pracy?
Ogromną inspiracją są dla mnie również podróże. Uwielbiam dzikie, nieokiełznane miejsca, w których możliwy jest bliski kontakt z naturą, a tym samym... z samą sobą, W takich przestrzeniach przychodzi do głowy najwięcej pomysłów i najlepiej się pisze. Z każdego wyjazdu, nieważne czy bliższego czy dalszego, przywożę pomysł na nową książkę. Jest ich w kolejce do zrealizowania naprawdę sporo.
Dzień w pracy zaczynam od...
kawy! Nie będę zapewne oryginalna, ale nie ma dla mnie lepszego początku dnia niż kubek aromatycznej kawy.
Nie wyobrażam sobie pracy bez...
spotkań z małymi czytelnikami! Uwielbiam, kiedy nadchodzi czas spotkań autorskich i warsztatów podczas których mogę spotykać się dziećmi. Najmłodsi są cudownymi, szczerymi odbiorcami - albo się coś podoba, albo nie. Kiedy więc autor książki widzi zachwyt w oczach dziecka, oczywistym jest, że zmierza w dobrym kierunku.