Wind and Wood

Wind and Wood

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych

O MARCE

Prowadzę mały, rodzinny warsztat stolarsko-szkutniczy (nazywamy się Wind and Wood) specjalizujący się w intarsjowanych meblach. Każdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Wykonuję na nich grafiki przy wykorzystaniu różnych gatunków drewna. W zasadzie ogranicza mnie wyobraźnia:) Podczas większych prac, jak np. budowa i naprawa jachtów pozostaje mi wiele drewna, bardzo dobrej jakości. Są to zazwyczaj małe kawałki, które wymagają dużo miłości i pracy by stały się CZYMŚ. Kocham drewno i uważam, że każdy, nawet najmniejszy kawałek zasługuje na szacunek, gdyż było niegdyś żywą istotą. Kawałki te segreguje, odkładam i sklejam. Każdy wyrób jest niepowtarzalny i wyjątkowy, niosący ze sobą historię. Niektóre kawałki stają się myślą przewodnią kompozycji, która wyłania się w trakcie produkcji. Nie ma w większości przypadków z góry planu jak stolik ma wyglądać, to Drewno decyduje swoimi walorami estetycznymi o ostatecznym wzorze. Niektóre stoliki są abstrakcyjne, zaś inne niosą na sobie bardziej konkretne wzory. Każdy mebel wykonuję własnoręcznie, kontrolując każdy etap produkcji, dbając o szczegóły.

Opinie Wind and Wood

Joanna Szybka transakcja, polecam.
automatyczna opinia
Miłosz dziękuję za transakcję
automatyczna opinia
Katarzyna udane zakupy
automatyczna opinia

Wywiad z XYZ

Skąd pomysł na stworzenie marki?

Kocham drewno. Jestem szkutnikiem z wielopokoleniową tradycją w tym rzemiośle. Już od trzech pokoleń budujemy i naprawiamy drewniane jachty w mojej rodzinie. Nie potrafię znieść wrzucania do pieca drewna, z którego coś jeszcze może powstać. Dlatego zająłem się ratowaniem drewna, poprzez przerabianie go na małe mebelki.

Jak powstała nazwa firmy? Co było inspiracją?

Wind and Wood – wiatr i woda. Jestem szkutnikiem, kocham drewno... chyba łatwo połączyć kropki xD

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda jako polskiego twórcy?

Wpierw mebelki rozdawałem rodzinie i przyjaciołom. Ale mam stolików więcej niż rodziny i przyjaciół. Więc chcę je sprzedawać.
wind-and-wood-sklep.jpg

Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?

Sklejanie desek. Szlifowanie desek. Cięcie desek. Kolejność dowolna.

Co jest Twoim największym hitem sprzedażowym?

Stoliki z nagością. Kto by pomyślał, że erotyka może się komuś podobać. Jeszcze dobrze szła seria ze stolikami, na których były uwiecznione postacie z popkultury stylizowane na penisy. Zrobiłem to dla żartu, a dobrze szło.

Z jakich materiałów korzystasz najchętniej?

Drewno jesionu, dębu i olchy. Jesion jest szalony. Dąb jest elegancki. Olcha ma w sobie lekkość i powab.

Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?

Przypadek. Biorę deski i sklejam. Czasem zobaczę gdzieś coś fajnego, to chcę zrobić z tym stolik. Ale głównie przypadek – jest niepowtarzalny. A to najbardziej lubię.

Jakie jest przeznaczenie Twoich produktów?

Salon. Tak – salon.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Trzeba do mnie napisać i opowiedzieć, co się chce. Ja wtedy za pomocą magicznego ołówka narysuję mebel na miarę.

Najbardziej nietypowe zamówienie?

Stolik z wielkim korkiem analnym. Serio. Uważam, że to jeden z bardziej udanych projektów.

Projekt, którym najchętniej pochwalę się całemu światu...

Każdy mój stolik. Każdy kawałek drewna, jaki znajduje się w stolikach, jakie robię, miał zostać łódką. A ja pamiętam, który stolik z czego robiłem. Wiem, który kawałek miał się stać motorówką, a który żaglówką.

Na co klienci zwracają największą uwagę w oferowanych projektach?

Nie wiem. Ja robię, co mi się podoba. Albo na zamówienie.

Kim jest odbiorca Twoich produktów? Określ idealnego klienta

Wesoły, otwarty, z duszą młodą i szaloną.

Czym zaskakują Cię klienci?

Pytaniami z zakresu filozofii.

Co jest Twoją/Waszą codzienną inspiracją do pracy?

Miłość do drewna.

Gdzie poszukujesz inspiracji na najbliższy sezon/nowe kolekcje?

Mam wielki stos desek i wyjmuję dwie. Losowo sklejam je, a potem gdzieś je przetnę... i tak powstaje coś.

Jaki jest Twój styl na co dzień?

Trochę biesiadnie, a trochę breakcore.

3 rzeczy, których nie może zabraknąć w szafie...

Klucz dynamometryczny, krawat i wuchta liny.

Dzień w pracy zaczynam od...

Pączka. Takiego z miłością.

Nie wyobrażam sobie pracy bez...

Ojca. Z ojcem prowadzę warsztat.