Malowane Nitki

Malowane Nitki

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych

O MARCE

Malowane Nitki to rękodzieło tworzone z sercem — miękkie chusty, ciepłe czapki, dekoracyjne podkładki i zakładki do książek, które opowiadają historie utkane z włóczki i wyobraźni. Tworzę w rytmie ciszy, z miłości do prostoty, natury i rzeczy z duszą. Każdy splot to chwila uważności, a każdy produkt — mały kawałek ciepła, który możesz mieć na własność.

Opinie Malowane Nitki

Ewa Polecam projektanta
automatyczna opinia
Anna Polecam serdecznie
automatyczna opinia

Wywiad z Malowane Nitki

Co było impulsem do stworzenia własnej marki?

Malowane Nitki powstały z potrzeby tworzenia czegoś spokojnego, bliskiego naturze i jednocześnie pięknego w swojej prostocie. Jestem osobą, która od zawsze lubiła prace manualne, ale to właśnie szydełko skradło moje serce. W czasie pandemii, gdy świat na chwilę się zatrzymał, postanowiłam spróbować czegoś nowego i zupełnie naturalnie zaczęłam tworzyć pierwsze chusty, podkładki i zakładki. Początkowo tylko dla siebie i bliskich, z czasem zaczęły pojawiać się pierwsze zamówienia. Wtedy narodził się pomysł, by stworzyć Malowane Nitki, miejsce, gdzie każda rzecz ma duszę.

Jak długo trwały poszukiwania idealnej nazwy i dlaczego właśnie ta została wybrana?

Nazwa "Malowane Nitki" przyszła dość naturalnie — oddaje to, co czuję, gdy szydełkuję: jakbym malowała strukturę, emocje i kolor na płótnie z włóczki. Nie szukałam długo, ale chciałam, by było to coś lekkiego, kobiecego i pasującego do ręcznego rzemiosła.
malowane-nitki-sklep.jpg

Co wyróżnia produkty Malowane Nitki na tle innych dostępnych na rynku?

Dbałość o detale i naturalne materiały. Korzystam z bawełny, bambusa, mieszanek wełny — głównie od polskich producentów. Każdy produkt wykonuję osobiście, nie masowo. Wzory dobieram bardzo świadomie — wiele z nich to projekty polskich projektantek.

Czy łatwo było odnaleźć się na rodzimym rynku z autorską marką?

Nie łatwo, ale możliwe. Trzeba mieć cierpliwość i wytrwałość. Rękodzieło wymaga często edukowania klienta, pokazania, ile serca, czasu i jakości za tym stoi.

Czy pamiętasz pierwszego klienta lub pierwsze zamówienie? Jakie to było uczucie?

Pamiętam — to była szydełkowa chusta. Towarzyszyło mi podekscytowanie i lekkie niedowierzanie. Miałam wrażenie, że moje prace znalazły swój dom.

Co daje Ci największą satysfakcję w codziennym prowadzeniu marki?

Wolność tworzenia. Możliwość łączenia sztuki z użytecznością. Każdy projekt, który ktoś nosi, używa albo wraca po więcej — to ogromna nagroda.

Czy zdarzyło Ci się stworzyć coś zupełnie „przypadkiem", a okazało się hitem?

Tak — podkładki pod kubki! Powstały z resztek sznurka, bez planu. Dziś to jeden z moich bestsellerów.

Co najbardziej inspiruje Cię do działania?

Kolory, zmienność pór roku, zapach włóczki, faktura materiału. Czasem wystarczy kawałek sznurka i już widzę z niego gotowy produkt.

Po jakie tworzywa, surowce lub narzędzia sięgasz najczęściej w swojej pracy?

Stawiam na jakość i pochodzenie materiałów. Używam głównie bawełnianego sznurka i włóczki z naturalnych włókien – bawełny, bambusa, lnu. Współpracuję z polskimi producentami przędzy, którzy oferują świetnej jakości produkty. Cenię sobie ich ekologiczne podejście i różnorodność kolorystyczną. Szałwia, beż, zgaszony róż, zieleń lasu – to barwy, które często pojawiają się w moich pracach. Są spokojne, naturalne, ponadczasowe. Chcę, aby rzeczy, które wychodzą spod mojej ręki, były nie tylko piękne, ale też trwałe, praktyczne i łatwe w pielęgnacji.

Jak wygląda Twój proces twórczy — bardziej improwizacja czy plan?

Na początku to improwizacja, potem przychodzi rytm. Często zapisuję pomysły na bieżąco, ale nie wszystkie od razu realizuję.

Z jakiego projektu jesteś najbardziej dumna i dlaczego?

Z chusty według wzoru "Miłostka" Julity Janickiej. To wymagający projekt, który uczy cierpliwości, ale daje też spektakularny efekt.

Gdybyś miała wskazać flagowy produkt marki Malowane Nitki — który by to był?

Zdecydowanie chusty i podkładki. Chusty wykonuję z miękkiej włóczki bawełnianej, bawełniano-bambusowej lub wełnianej, są bardzo przyjemne w dotyku, przewiewne i można je nosić cały rok. Wiele z nich wykonuję według znanych i lubianych wzorów, jak np. „Miłostka" autorstwa Julity Janickiej. Podkładki i serwetki szydełkowe to z kolei świetny dodatek do wnętrz – wprowadzają przytulność i charakter. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się też zakładki do książek — małe, efektowne i świetne na drobny prezent.

Dla kogo tworzysz swoje produkty?

Dla osób, które szukają czegoś więcej niż rzeczy. Dla tych, którzy cenią naturalne włókna, dotyk, detal i historie.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Tak — najczęściej dotyczy to kolorystyki, wielkości i rodzaju włóczki. Klient może wybrać np. inną tonację chusty czy serwetki.

Czy masz twórcze dziwactwa, z których się śmiejesz?

Zawsze mam pod ręką kawałek sznurka i szydełko — nawet w torebce! I lubię najpierw ułożyć włóczkę kolorami, zanim zacznę pracę.

Jaką emocję najczęściej próbujesz „przemycić" do swoich projektów?

Spokój. Chcę, by moje prace wnosiły ciepło i miękkie światło do codzienności.

Jak reagujesz na ciszę – inspiruje Cię czy męczy?

Inspiruje. To w ciszy słyszę najgłośniej swoje pomysły.

Czy masz rytuał na „gorszy dzień w pracowni"?

Zaparzam herbatę, przeglądam włóczki i pozwalam sobie nic nie tworzyć — czasem trzeba odpocząć.

Co zmieniło się w Tobie od czasu, gdy zaczynałaś swoją przygodę z marką?

Nabrałam odwagi. I więcej szacunku do swojej pracy.

Jakie masz plany lub marzenia związane z rozwojem marki Malowane Nitki?

Planuję rozbudować kolekcję chust oraz stworzyć nową linię serwet i bieżników do stołu. Myślę też o powrocie do bardziej dekoracyjnych elementów, takich jak kwietniki czy ozdoby ścienne. Zbliża się jesień, więc wrócą też czapki, opaski i szaliki.

Jaką myśl, radę lub słowo otuchy przekazałabyś sobie z czasów, gdy wszystko dopiero się zaczynało?

"Zaufaj sobie. Twoje tempo jest dobre. Nie wszystko musi być idealne, żeby było wartościowe."