Las i Łąka

Las i Łąka

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych

O MARCE

Las i Łąka – od 2019 roku tworzymy unikalne wyroby rękodzielnicze z naturalnych materiałów, takich jak konopie, len,bawełna i wełna. Naszą pasją są sznurki – surowe, organiczne, pełne charakteru. Wierzymy, że piękno tkwi w prostocie i autentyczności, dlatego każda rzecz, którą wykonujemy, powstaje z poszanowaniem natury i tradycyjnego rzemiosła. Działamy w duchu zero waste – nie generujemy odpadów. Resztki wełny wykorzystujemy jako wypełnienie zabawek, a końcówki sznurka konopnego nadają się do kompostownika. Tworzymy dla tych, którzy cenią unikatowe detale i świadome wybory.

Opinie Las i Łąka

Marzena Polecam gorąco!
automatyczna opinia
Sylwia Bezproblemowe zakupy
automatyczna opinia
Paulina Polecam serdecznie
automatyczna opinia
Anna Wszystko zgodnie z opisem.
automatyczna opinia
Beata Polecam projektanta
automatyczna opinia

Wywiad z Las i Łąka

Skąd pomysł na stworzenie marki?

U mnie wszystko zaczęło się od sznurka konopnego. Zakochałam się w nim – w zapachu, fakturze, tym, jak się układa i jak pięknie potrafi wyglądać, nawet w swojej surowości. Zaczęłam tworzyć z potrzeby serca, dla siebie, dla bliskich, a potem pojawiła się myśl: a może by tak podzielić się tym dalej? I tak powstała marka Las i Łąka – bardzo naturalnie, bez wielkiego planu, ale z dużą miłością do materiału i rękodzieła.
las-i-laka-sklep.jpg

Jak powstała nazwa firmy? Co było inspiracją?

Nazwa Las i Łąka przyszła do mnie bardzo naturalnie – dosłownie z natury. Sznurek konopny, z którego tworzę, to przecież roślina, można powiedzieć: prosto z łąki, blisko lasu. Ta nazwa to dla mnie nie tylko odniesienie do materiału, ale też do klimatu, który chcę oddać w swoich wyrobach – spokojnego, bliskiego przyrodzie, trochę dzikiego, trochę sielskiego. Las i Łąka to moje miejsce twórcze, ale też taki wewnętrzny krajobraz, do którego chce się wracać.

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda jako polskiego twórcy?

Moja przygoda jako polskiego twórcy zaczęła się trochę z ciekawości, trochę z potrzeby serca. Pierwszy raz z moimi pracami wyjechałam do Lanckorony, na Festiwal Anioł w Miasteczku w 2017roku. To było coś zupełnie nowego – spotkanie z ludźmi, którzy patrzą, pytają, zachwycają się. Poczułam wtedy, że to, co robię, ma sens nie tylko dla mnie. Ten moment dodał mi odwagi i sprawił, że uwierzyłam, że mogę tworzyć nie tylko dla siebie, ale i dla innych.

Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?

Największą radość daje mi to, że mogę tworzyć coś z niczego – ze sznurka, który kiedyś był tylko rośliną, powstaje coś pięknego, użytecznego i trwałego. Kocham ten moment, kiedy trzymam gotowy wyrób w rękach i wiem, że to wszystko moje: pomysł, praca, serce. Ale najwięcej daje mi uśmiech ludzi, którzy wybierają moje rzeczy. Kiedy ktoś mówi, że to właśnie to, czego szukał – wtedy czuję, że ta marka to nie tylko biznes, to relacja, spotkanie, wspólna miłość do prostoty i natury.

Co jest Twoim największych hitem sprzedażowym?

Prawdę mówiąc, trudno wskazać jeden największy hit, bo każda rzecz ma swoich fanów. Kapelusze z nici lnianych zdecydowanie przyciągają wzrok, torby ze sznurka konopnego są klasyką, a kapcie... no właśnie, chyba tylko ja je robię w takiej formie i z takiego materiału. To sprawia, że są wyjątkowe i często znikają jako pierwsze. Lubię myśleć, że hitem sprzedażowym jest po prostu to, co trafi w serce klienta – raz kapelusz, raz koszyk, innym razem organizer na ścianę. Taka różnorodność to też radość z tworzenia.

Z jakich materiałów korzystasz najchętniej?

Najczęściej pracuję ze sznurkiem konopnym – to mój podstawowy materiał, naturalny, surowy i piękny w swojej prostocie. Ale równie ważne są dla mnie włóczki z odzysku. Nie chodzę do pasmanterii po nowe motki – zbieram to, co już komuś nie było potrzebne. Resztki, końcówki, zapomniane skarby – z nich powstają czapki, rękawiczki, czasem coś zupełnie niespodziewanego. Mam taką zasadę, że daję drugie życie temu, co już miało być nieprzydatne. To daje nie tylko satysfakcję, ale też poczucie, że tworzę naprawdę w duchu less waste.

Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?

U mnie to nie jest tak, że siadam z kartką i tworzę projekt. Pomysły przychodzą same – kiedy oglądam jakiś brytyjski kryminał i ktoś ma na głowie ciekawy beret, albo kiedy jestem na wakacjach i coś mignie mi w tłumie, jakiś detal, kolor, kształt. Czasem wystarczy, że spojrzę przed siebie, na Babią Górę, i nagle pojawia się w głowie forma, którą chcę odtworzyć ze sznurka. A czasem ktoś coś powie, rzuci pomysł i to wystarcza, żeby ruszyło. To bardziej łapanie impulsów niż planowanie – tworzenie z tego, co się czuje i co w danym momencie do mnie przychodzi.

Jakie jest przeznaczenie Twoich produktów?

Moje produkty mają być przede wszystkim użytkowe, ale też wyjątkowe. Chciałabym, żeby służyły ludziom na co dzień – żeby kapelusz chronił przed słońcem, torba mieściła codzienność, kapcie ogrzewały stopy, a koszyki porządkowały przestrzeń. Ale oprócz tego mają też nieść spokój, naturę i trochę tego mojego świata – Lasu i Łąki. Tworzę rzeczy, które są trwałe, piękne i zrobione z sercem, żeby mogły być z kimś naprawdę długo.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Personalizacja w moich projektach polega na tym, że staram się dostosować każdy wyrób do potrzeb i gustu klienta. Czasem to może być dobór koloru – na przykład torba, która ma pasować do konkretnej stylizacji, innym razem – dodanie wyjątkowego akcentu, jak haft, ozdobne kwiaty lub inny detal. Każdy projekt jest unikalny, bo nie tworzę rzeczy masowych – zależy mi, by każda rzecz była jakby szyta na miarę. Personalizacja to sposób na to, by klient poczuł, że ta rzecz jest tylko dla niego.

Najbardziej nietypowe zamówienie?

To było jedno z najbardziej niezwykłych zamówień, które zrobiłam – sukienka ze sznurka konopnego z kapturem, sakwą i kapelusik na imprezę organizowaną przez "wiedźmy"! ? Właśnie takie nietypowe projekty pokazują, jak bardzo moje wyroby mogą pasować do najróżniejszych okazji i stylów. To dla mnie ogromna satysfakcja, bo każda rzecz, którą tworzę, to kawałek mojej pasji. Jeśli w  kapeluszu można czarować, to ja na pewno się do tego nadaję! ?✨

Projekt, którym najchętniej pochwalę się całemu światu ...

Trudno wybrać jeden projekt, którym chciałabym się pochwalić całemu światu, bo każdy niesie coś innego. Kapelusze mają w sobie lekkość i elegancję, torby – praktyczność i charakter, a dywany to już czysta miłość do natury i struktury. Ale jeśli miałabym wskazać coś, co zawsze przyciąga uwagę i sprawia, że ludzie pytają: 'Ojej, a to z czego?', to chyba kapelusze ze sznurka i lnu. Mają w sobie coś wyjątkowego – prostotę, ale i pazur.
las-i-laka-kontakt.jpg

Na co klienci zwracają największą uwagę w oferowanych projektach?

Klienci bardzo często zwracają uwagę na zapach – ten surowy, konopny, który od razu kojarzy się z naturą. Potem dotykają i czują fakturę – szorstką, ale ciepłą. I wtedy przychodzi to zdziwienie: że z tak prostego, zwykłego sznurka można wyczarować coś użytkowego, pięknego i zupełnie innego niż to, co się widuje na co dzień. To ich naprawdę zaskakuje – ta przemiana czegoś pospolitego w coś wyjątkowego.