Skąd pomysł na stworzenie marki?
Od dziecka moją największą pasją był rysunek. Trudno było oderwać mnie od kartki i ołówka. Przez wiele lat uczęszczałam na zajęcia plastyczne, później w dorosłym życiu na warsztaty z rysunku i malarstwa i kurs grafiki komputerowej. Z różnych powodów nie zdecydowałam się na złożenie papierów na ASP. Z zawodu jestem psychologiem seksuologiem i anglistką, pracowałam również jako Visual Merchandiser na rynku E-commerce. Mimo ciekawych kierunków, które obrałam, wciąż jednak potrafiłam obudzić się w nocy z myślą, że moim największym marzeniem jest stworzenie własnej marki i dzielenie się moimi pracami.
Jak powstała nazwa firmy Julka Patoka? Co było inspiracją?
Nie jest to zbyt zawiła historia - początkowo marka nazywała się "jpatoka.design". Zdecydowałam się jednak dokonać zmiany z uwagi na to, że nie była najłatwiejsza do zapamiętania. Zresztą ja to ja, nie ma co kombinować ;) Zależało mi jednak na mniej formalnej wersji imienia.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda jako polskiego twórcy?
Za namową Męża zaczęłam pisać do różnych sklepów internetowych i wysyłać moje prace. Mój wewnętrzny krytyk jest bardzo surowy, więc nie spodziewałam się odzewu. Okazało się jednak, że grafiki, które tworzę, podobają się nie tylko moim bliskim. I tak ruszyła cała machina jpatoka.design.
Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?
Fakt, że robię to co kocham i wiadomości, które dostaję od Was po przesłaniu projektu. Nic nie zastąpi prawdziwego entuzjazmu i zadowolenia z grafik oraz tego, że klienci lubią do mnie wracać.
Co jest Twoim największych hitem sprzedażowym?
Plakaty "Don't" i "What a Body". Lubię słuchać Waszych intepretacji "baby z papierosem", a drugi plakat... cóż zawsze ściąga wiele spojrzeń ;)
Z jakich materiałów korzystasz najchętniej?
Metoda mojej pracy to digital painting, więc na co dzień najważniejsze są dla mnie tablet i rysik. Często jednak pomysły przelewam na kartkę, którą akurat mam pod ręką. Z tradycyjnych technik zdecydowanie najbliższy jest mi rysunek ołówkiem, malarstwo akrylowe i akwarelowe.
Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?
Najłatwiej tworzy mi się, gdy pomysły same wskakują do głowy. Często zdarza się dzień, w którym siedzę przed tabletem, rysuję i nie jestem zadowolona z żadnego efektu mojej pracy. Z kolei w innym dniu budzę się z jakimś skojarzeniem, obrazem i nie da się mnie oderwać od projektowania. Zazwyczaj najpierw wybieram kolorystykę nowej grafiki, później zarysowuję kontury i dopieszczam detale.
Jakie jest przeznaczenie Twoich produktów?
Na ten moment, projektuję plakaty z myślą o tym, jak będą wyglądały w Waszych wnętrzach. Choć sama jestem fanką prostoty i loftowego stylu, same wizualizacje pokazują mi, że grafiki, które tworzę odnajdują się również w zupełnie innych wnętrzach. Zazwyczaj są to przestrzenie prywatne, Wasze sypialnie, salony, pokoje dziecięce, ale zdarzają się również zamówienia do restauracji, barów. Ostatnio kiełkuje w mojej głowie kilka pomysłów w tej tematyce. Wielokrotnie również moje plakaty i kartki zamawiane były na prezent.
Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?
Uwielbiam tworzyć projekty tego typu - stworzyłam ich już całkiem sporo. Klienci wysyłają mi zdjęcia ukochanych zwierzaków, miejsc lub ich bliskich, a ja staram się "ugryźć" je w moim stylu. Zawsze pytam o potencjalną kolorystkę plakatu, czy klientka lub klient mają jakieś szczególne preferencje w tym temacie. Często opisujecie również charakter osób czy zwierząt, które mają się znaleźć na projekcie - to również jest niezwykle pomocne!
Najbardziej nietypowe zamówienie u Julka Patoka?
Ostatnio otrzymałam wiadomość dotyczącą zamówienia na plakat z baletnicą na tle nadmorskiego widoku, dzierżącą kieliszek wina, otoczoną tańczącymi zwierzakami. Co prawda, realizacja nie doszła jeszcze do skutku, ale to są prawdziwe wyzwania!
Projekt, którym najchętniej pochwalę się całemu światu ...
"What a Body"... co jak co, ale ja również nie potrafię czasem oderwać od niego wzroku.
Na co klienci zwracają największą uwagę w oferowanych projektach?
Na to, by dobrze oddać charakter postaci, zwierząt lub miejsc, które chcieliby zobaczyć na projekcie. Jednocześnie zależy im na tym, żebym zachowała styl, jaki zobaczyli na moich dotychczasowych grafikach. Często wskazują te, które podobają im się najbardziej.
Kim jest odbiorca produktów Julka Patoka? Określ idealnego klienta
Chyba nie da się tu określić konkretnego wieku, bo zbieram zamówienia od przeróżnych osób, natomiast mam wrażenie, że są to zazwyczaj ludzie wrażliwi na sztukę, którym naprawdę zależy na sprawieniu przyjemności drugiej osobie (w przypadku plakatów na prezent) oraz Ci, którzy lubią bawić się wystrojem swoich wnętrz.
Czym zaskakują Cię klienci?
Największym zaskoczeniem jest dla mnie często dobór kolorów przez klientów i póki co, w stu procentach jest to zaskoczenie pozytywne. Sama najbardziej lubię spokojną, stonowaną kolorystykę, ale nie zamykam się na bardziej elektryzujące połączenia. Zawsze kieruję się prośbami klientów (oczywiście czasem proponuję alternatywne rozwiązania), mimo moich prywatnych wątpliwości, finalnie okazuje się, że niektóre zestawienia barw wyglądają genialnie na plakatach.
Co jest Twoją/Waszą codzienną inspiracją do pracy?
Chociaż zabrzmi to banalnie, to fakt, że pracując jako ilustratorka i graficzka spełniam swoje marzenia, chociaż przez wiele lat nie sądziłam, że jest to w ogóle możliwe. Również to, że wiem, jaki ogrom wyzwań mnie czeka i jak wiele pracy muszę włożyć w to, żeby jpatoka.design stało się coraz bardziej rozpoznawalne. Prywatnie, fakt, że po dniu projektowania i załatwiania mniej kreatywnych spraw czeka na mnie moja najlepsza na świecie rodzina.
Gdzie poszukujesz inspiracji na najbliższy sezon/nowe kolekcje?
Lubię być na bieżąco z pracami twórców, których styl jest najbliższy mojemu sercu. Jednak najwięcej inspiracji czerpię z miejsc, które odwiedzam i od ludzi, którzy są wokół mnie.
Jaki jest Twój styl na co dzień?
Chciałabym powiedzieć, że all black style, ale ostatnio zdarza mi się przemycić trochę koloru. Lubię bawić się modą i dorzucać do minimalistycznego ubioru ciekawsze akcenty, jak np. płaszcz w krowie łaty.
3 rzeczy, których nie może zabraknąć w szafie...
Czarny t-shirt, jeansy w klasycznym niebieskim kolorze i ciężkie czarne buty - sztyblety albo trzewiki.
Dzień w pracy zaczynam od...
czasu z moim synkiem i ogarnięcia w głowie lub na kartce listy rzeczy do odhaczenia. Tak, celowo czas z synkiem jest w tej rubryce - to tona miłości i zabawy, ale również ciężka praca, czasem od 4 rano :)
Nie wyobrażam sobie pracy bez...
kawy - nawet jeśli ma się studzić kilka godzin zanim zauważę kubek obok laptopa.