itsmycard

itsmycard

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych

O MARCE

Każdy z nas składa życzenia bliskim z okazji urodzin, imienin, świąt, ślubu i tak dalej. Proponuję napisać te życzenia w kartce, która została stworzona z miłością. Staram się nie powtarzać wzorów moich kartek. I nawet, jak zamawiacie wybrany, dokładnie taki sam wzór i tak będzie różnić się jakimś elementem, kolorem papieru czy napisem. Zachęcam do zamówienia spersonalizowanych kartek, bo w ten sposób pokazujecie, jak ważna jest dla Was osoba, której składacie życzenia. Nazywam się Swieta. Tworzę kartki pod brandem It's my card

Opinie itsmycard

Zbigniew Wszystko ok!
automatyczna opinia
Anna Super obsługa i jakość.
automatyczna opinia
Maciej Wszystko zgodnie z opisem.
automatyczna opinia
Anna Bardzo udane zakupy!
automatyczna opinia
Katarzyna Rewelacja!
automatyczna opinia

Wywiad z itsmycard

itsmycard-sklep.jpg

Skąd pomysł na stworzenie marki?

W jakimś momencie zrozumiałam, że moje hobby - tworzenie kartek, sprawia przyjemność nie tylko mi, ale  również osobom obdarowywanym. Wtedy to byli moi krewni i przyjaciele. Postanowiłam, że chcę, aby więcej osób mogło się cieszyć moją pracą, dostarczając swoim bliskim wspaniałe chwile.

Jak powstała nazwa firmy itsmycard? Co było inspiracją?

Nazwę wymyśliłysmy z przyjaciółką. Powinna była być krótka, zawierać słowo " kartka" i być w języku angielskim, w razie wyjścia na rynek międzynarodowy. Tak powstała nazwa i marka It's my card.

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda jako polskiego twórcy?

Od dzieciństwa uwielbiałam różne rękodzieła. Już w wieku 9-10 lat dawalam jako prezenty, haftowane własnoręcznie robione poduszki i chusteczki, ubierałam się w zrobione przeze mnie na drutach swetry, szaliki i kamizelki, szydełkowałam obrusy i ubrania dla lalek. Później, nawet jako zawód, wybrałam - nauczyciel zajęć techniczno-plastycznych. Akurat w pracy trafiłam na szkolenie z robienia kartek. W ciągu paru godzin zrobiłysmy wtedy kilka kartek z podstawowych rzeczy, które są w każdym domu: guziki, sztuczne kwiaty, wstążki i tak dalej. Tak mi się to szkolenie spodobało i zainspirowało, że zaczęłam robić kartki okolicznościowe na prezenty dla bliskich, i również w szkole na zajęciach z dziećmi. Ale nadal poznawałam inne rękodzieła. Nauczyłam się robić decoupage, rysować witraże, pracować z masą polimerową, robić bransoletki i naszyjniki, rysować na koszulkach i torbach. Oczywiście miałam już trochę różnych materiałów i narzędzi do tych wszystkich rodzajów moich zainteresowań. W 2014 roku, po rozpoczęciu wojennego konfliktu na wschodzie Ukrainy była podjęta decyzja o przeprowadzce do Polski. Zabrane były oczywiście tylko podstawowe rzeczy i wszystkie moje rękodzielnicze "skarby" zostały w domu... Pierwsze lata w Warszawie były trudne - nauczyć się języka, znaleźć swoje miejsce w innym kraju i utrzymać się - to wszystko wymagało czasu, energii, i wysiłku. I chociaż bardzo tęskniłam za twórczą, ręczną pracą nie miałam żadnej możliwości, ani coś stworzyć ani w ogóle pomyśleć o hobby. Jednego razu (był to styczeń 2017) przechodziłam koło kwiaciarni z wystawionymi pudełkami z decoupage, weszłam tam żeby zobaczyć i porozmawiać i okazało się że kiedyś w tym miejscu również były w sprzedaży kartki ręcznie robione. Pokazałam Pani to, co robiłam kiedyś dla znajomych i, o cudo! poprosiła mnie aby zrobić dla niej 5 sztuk! Cieszyłam się bardzo! Kupiłam kilka podstawowych rzeczy i zrobiłam pierwsze 5 kartek w Warszawie. Były one naprawdę słabe bo nie miałam żadnych specjalnych narzedzi. Ale wtedy zdecydowałam, że bardzo chcę wrócić do swojego hobby! Postanowiłam spróbować sprzedawać kartki na targu śniadaniowym w Warszawie i zobaczyć czy jest zainteresowanie. W ciągu paru tygodni zrobiłam koło 30 kartek. Po targu zostało mi sporo karteczek i docelowo zaczęłam szukać klientów hurtowych. Od tego czasu bywały gorsze i lepsze momenty w rozwijaniu mojego hobby, ale już nie zostawiłam tej pasji. Zawsze mówię, że na tyle lubię to robić, że nawet jakby nikt nie kupował moich kartek to i tak bym to robiła, bo sprawia mi to ogromną przyjemność. Obecnie mam klientów hurtowych i indywidualnych, mam swoje sklepy na róznych platformach rękodzielniczych, znajomi i przyjaciele też podrzucają zamówienia. Mam również już sporo specjalnych narzędzi i materiałów do robienia kartek. itsmycard-kontakt.jpg

Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?

Największą radość nadal sprawia tworzenie.

Co jest Twoim największych hitem sprzedażowym?

Największe hity sprzedażowe to kartka " Ugryzione lody' i kartki z chlebem i jajkiem.

Z jakich materiałów korzystasz najchętniej?

Korzystam z papierów dizajnerskich od polskich projektantów. Lubię papiery kraftowe i ekologiczne.

Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?

Kiedy mam nowy pomysł, to sporo czasu mi schodzi na dobranie odpowiednich materiałów i instrumentów dla jego zrealizowania. Wtedy w pracowni powstaje straszny bałagan, który ja nazywam twórczym ?

Jakie jest przeznaczenie Twoich produktów?

Moje kartki dają radość nie tylko osobie obdarowanej. Wywołują one poczucie wyjątkowości również u osoby , która zamówiła kartkę na specjalną okazję dla swoich bliskich. No i oczywiście kartka jest po to, aby własnoręcznie wpisać w środku życzenia. Moje kartki są puste w środku, bo uważam, że tylko życzenia wymyślone i napisane przez Ciebie nabierają wagi i sensu.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Personalizacja może być wykonana w napisie. Na przykład na kartce ślubnej można napisać imiona pary młodej i datę uroczystości. Też robię kompozycje spersonalizowane. Samochód dla kierowcy, tort dla cukiernika, książki dla bibliotekarzy i tak dalej)

Najbardziej nietypowe zamówienie u itsmycard?

Najbardziej nietypowe zamówienie u itsmycard - ślubna kartka, gdzie para młoda to był kubek kawy i wafelek. Bo Pani młoda uwielbia kawę, a Pan młody pracuje w cukierni.

Na co klienci zwracają największą uwagę w oferowanych projektach?

Klienci zwracają uwagę i zawsze chwalą za starannie zrobione drobne poszczególne elementy na każdej kartce.

Czym zaskakują Cię klienci?

Klienci zaskakują mnie miłymi słowami w swoich opiniach. Jedna Pani kiedyś nawet napisała wierszyk!