Co było impulsem do stworzenia własnej marki?
Kocham sztukę i kocham planować. Choć na rynku jest dostępnych wiele pięknych planerów, nigdzie nie znalazłam takiego, który byłby jednocześnie albumem sztuki - pomyślałam, że sama taki stworzę! Dzięki temu łączę przyjemne z pożytecznym - organizację życia z oglądaniem sztuki. Moim małym marzeniem i celem jest również promocja polskiego malarstwa, które tak cenię. I moje produkty Good on Paper takie właśnie są: nie tylko dla osób już zakochanych w sztuce, ale także amatorów. Być może więcej osób w ten sposób zainteresuje się polskim malarstwem, a może nie - tak czy inaczej codzienne obcowanie z pięknymi obrazami nie zaszkodzi ;)
Czy pamiętasz pierwszego klienta lub pierwsze zamówienie? Jakie to było uczucie?
Moimi pierwszymi klientami byli przyjaciele i znajomi. Z początku bardzo się wstydziłam wyjść do ludzi, szczególnie których znam, z moim pomysłem - a zupełnie nie było powodu! Wszyscy odebrali mój pierwszy produkt (Planer Polskie Malarki) bardzo pozytywnie, byli i są do dzisiaj bardzo wspierający. Dało mi to ogromnego kopa do dalszej pracy i tylko potwierdziło to, co już wiedziałam wcześniej - najważniejsze w życiu są relacje i otaczanie się ludźmi, którym na tobie zależy.
Po jakie tworzywa, surowce lub narzędzia sięgasz najczęściej w swojej pracy?
Przede wszystkim papier! Kocham jakościowy papier. Moją ulubioną marką jest Arctic Paper i mam w domu całą torbę z próbkami ich produktów. Zanim zdecyduję się na jakiś rodzaj papieru w moim produkcie, testuję go - zapisuję różne rzeczy i oceniam, jak dobrze mi się pisze haha. Ponieważ sama nie umiem rysować, przyjaciółka pomaga mi w testach papieru pod szkicowniki. Uważam, że miły w dotyku, kremowy papier naprawdę może zmotywować do używania planera codziennie - i nawet ma się wrażenie, że pismo wychodzi jakieś takie ładniejsze ;)
Gdybyś miała wskazać flagowy produkt marki Good on Paper - który by to był?
Zdecydowanie Planer Polskie Malarki. To produkt, który nie tylko promuje polskie malarstwo - ale przede wszystkim malarstwo kobiet. Artystki wciąż nie są tak obecne w powszechnej świadomości, jak być powinny. Lubię myśleć, że ten produkt dla wielu osób może być wstępem do własnych poszukiwań artystek w polskiej historii sztuki. Ponadto tworzenie Planera Polskie Malarki było wyzwaniem, którego długo nie zapomnę - sama byłam zaskoczona wieloma obrazami, które wówczas znalazłam.
Dla kogo tworzysz swoje produkty?
Dla osób ceniących piękno i jakość - zarówno jeśli chodzi o docenianie malarstwa, jak i pozytywnej roli planowania w życiu. Moja idealna klientka to osoba, która chętnie zatrzyma się, patrząc na obraz Bilińskiej i poświęci chwilę, by zastanowić się, za co jest w życiu wdzięczna. To osoba, która lubi zapisywać listy rzeczy do zrobienia ręcznie i skreślać je z satysfakcją, gdy ukończy zadanie. To też osoba, która wierzy, że życie można znacząco ulepszyć, jeśli poświęci parę minut dziennie na zastanowienie się, co dobrego już ma, a co jeszcze chciałaby mieć - i opracuje plan, jak to zdobyć. Ważne jest dla mnie to, że nie trzeba być zakochanym w sztuce, by cieszyć się produktami Good on Paper - ale trzeba być osobą, która lubi otaczać się w życiu pięknem.
Jak reagujesz na ciszę – inspiruje cię czy męczy?
Raczej męczy - jako osoba z ADHD potrzebuję wielu bodźców, by skupić się na pracy. By jednak nie dekoncentrować się zupełnie i nie zaczynać śpiewać, często pracuję przy muzyce lo-fi, soundtrackach filmowych, muzyce klasycznej, a czasem dźwiękach burzy :) Czasami, trochę w ramach ćwiczenia, zmuszam się do pracy w ciszy - ale tylko jeśli jestem wyjątkowo zainteresowana zadaniem, które przede mną stoi. W innym przypadku cisza sprawia, że nie mogę wysiedzieć i wstaję od komputera co 5 min, by rozwiesić pranie, zrobić herbatę, podlać kwiaty albo, co najgorsze, położyć się na kanapie i scrollować Instagrama...
Jakie masz plany lub marzenia związane z rozwojem marki Good on Paper?
Chciałabym, by Good on Paper stało się moją pracą na pełen etat - mam tysiąc pomysłów na planery o przeróżnej tematyce i jeszcze więcej obrazów, których zachwytem pragnę się podzielić. Oczami wyobraźni widzę sklep z produktami w każdym możliwym kolorze i rozmiarze oraz klientów, którzy wracają, by porozmawiać o sztuce. Marzę również o współpracy z ulubionymi muzeami i produktach, które stworzę na zamówienie (oczywiście w najlepszym scenariuszu: sama wybiorę wszystkie obrazy!).