Fiona Ceramics

Fiona Ceramics

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych
Opinie

O MARCE

Cześć! Tworzę w 100% ręcznie autorską ceramikę. Lubuję się w rzeźbach i naczyniach użytkowych. Niektórzy mówią, że mój styl budzi niepokój. Witajcie w moim świecie creepy ceramiki.

Opinie Fiona Ceramics

informacja o opiniach
Elżbieta Misa przepiękna, duża i pojemna, ładny kolor szkliwa, cudowne rzezbione grzyby, jestem mile zaskoczona, ponieważ misa w rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej niż na zdjęciu. Bardzo dziękuję i polecam!
Anna Piękny i oryginalny kubek-bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam!🙂
Agnieszka Wszystko ok. Dziekuje
Maria Profesjonalna obsługa, polecam.
automatyczna opinia
Magda Perfekcyjnie!
automatyczna opinia
Adrianna Perfekcyjnie!
automatyczna opinia
Iwona Polecam projektanta
automatyczna opinia
Jacek Super kontakt, polecam.
automatyczna opinia

Wywiad z Fiona Ceramics

Co było impulsem do stworzenia własnej marki?

To nie był impuls. Maluję, rzeźbię od dziecka. To przyszło naturalnie. Dużo znajomych zaczęło kupować moje prace, pomyślałam więc, może spodoba się to większemu gronu? Zaczęło się od mediów społecznościowych, targów rękodzieła i tak już 11 lat tworzę dla Was moją rzeźbioną ceramikę :). Rok temu założyłam swoją Pracownię we Wrocławiu, która nazywa się Garaż Ceramika. To miejsce zostało stworzone w poniemieckim garażu z 1932 roku. Mamy swój piec, koło, blaty do pracy, mnóstwo półeczek z biskwitem i dobrej energii do rozwoju tego miejsca. Każdego, kto jest z Wrocławia, serdecznie do naszego zapraszamy!

Jak długo trwały poszukiwania idealnej nazwy i dlaczego właśnie ta została wybrana?

Na początku moja marka nazywała się Pracownia Petit. Później zmieniłam ją na FIONA, to skrót od mojego imienia i nazwiska. Fioncek Agata, chciałam zachować swoje inicjały, nazwisko w nazwie :) Poszukiwania nie trwały długo, od zawsze tak się podpisuję. Czasem Klienci mówią "Fiona, tak jak w Shreku?" :D i dobrze, bo jest już jakieś odniesienie i łatwo mnie zapamiętać :D
fiona-ceramics-sklep.jpg

Co wyróżnia produkty Fiona Ceramics na tle innych dostępnych na rynku?

Przede wszystkim rzeźbię i ilustruję. Nie używam form gipsowych, silikonowych, kalek do ilustracji. Opieram swoje prace na mocno artystycznym warsztacie. Nie robię kubków, a jak już, to zawsze z czymś ręcznie dorzeźbionym. Moje prace są różne, radosne, lekkie, ale czasem też lekko dziwne i straszne. Jednym słowem nie idę za trendami, tworzę oryginalne prace. Nie każdemu mogą się podobać, co jest dla mnie komplementem.

Czy łatwo było odnaleźć się na rodzimym rynku z autorską marką?

Nie łatwo. Jest bardzo dużo rękodzielników. Ceramika ze względu na łatwość dostępu poprzez warsztaty w dużych miastach stała się bardzo modna. Niestety borykamy się z plagą kopiowania prac, odlewów itp. Autentyczność stała się droga, a ludzie czasem tego nie rozumieją.

Czy pamiętasz pierwszego klienta lub pierwsze zamówienie? Jakie to było uczucie?

To chyba był ktoś z rodziny :), nie pamiętam tego pierwszego uczucia, bo zawsze dzieliłam się swoją twórczością. Ale zawsze, kiedy moja praca odnajduje nowy dom, towarzyszy mi duża wdzięczność, że moja sztuka sprawia komuś radość.

Co daje Ci największą satysfakcję w codziennym prowadzeniu marki?

Tworzenie. Mam tak, że śnię o nowych projektach i codzienne obcowanie w Pracowni z gliną pozwala mi dać upust mojej kreatywności. Pokazuje też mojej córce, jak można łączyć rolę mamy, nie zapominając o sobie. Ma teraz 3 lata, czasem siada ze mną i lepi. Zna już słowa jak "obtaczać", "biskwit", "wysoka" i to jest cholerna satysfakcja, kiedy widzisz, jak dziecko może wzrastać w kreatywnym środowisku, bez telewizji, tableta i komórek.

Czy zdarzyło Ci się stworzyć coś zupełnie „przypadkiem", a okazało się hitem?

Tak. Na przykład moje kubki z cycuszkami. To był impuls. Karmiłam moją córeczkę 2,5 roku i pomyślałam, że to może być dobry pomysł pokazać kobiecość na kubku w taki bezpośredni sposób. Kupują teraz moje "cycuszki" kobiety karmiące, mamy i wszyscy zafascynowani kobiecością.

Co najbardziej inspiruje Cię do działania?

Moja córka, to dla niej założyłam Pracownię i każdego dnia chciałabym jej pokazywać, jak można podążać za marzeniami.

Po jakie tworzywa, surowce lub narzędzia sięgasz najczęściej w swojej pracy?

Nie rozstaję się z gliną, drewnianymi narzędziami, pędzlami i wałkiem :)

Jak wygląda Twój proces twórczy — bardziej improwizacja czy plan?

Improwizacja.

Z jakiego projektu jesteś najbardziej dumna i dlaczego?

Jestem dumna z każdej rzeźby, którą buduję od samego początku.

Gdybyś miała wskazać flagowy produkt marki Fiona Ceramics - który by to był?

Kubki z rzeźbionymi twarzami, cycuszkami. Ręczne ilustracje na talerzach.

Dla kogo tworzysz swoje produkty?

Dla siebie.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Tworzę. Dorzeźbiam to, co Klient mi zaproponuje lub maluję. Zawsze jednak to musi pozostać w moim stylu.

Czy masz twórcze dziwactwa, z których się śmiejesz?

Mam. Zamiast realizować zamówienie dla Klienta, nagle mam silną potrzebę namalowania królika na talerzu i nie potrafię z tym walczyć.

Jaką emocję najczęściej próbujesz „przemycić" do swoich projektów?

Dobrą energię.

Jak reagujesz na ciszę – inspiruje Cię czy męczy?

Inspiruje zdecydowanie.

Czy masz rytuał na „gorszy dzień w pracowni"?

Tak, odchodzę wtedy od ceramiki i idę w naturę.

Co zmieniło się w Tobie od czasu, gdy zaczynałaś swoją przygodę z marką?

Zostałam mamą. Zwolniłam. Mam dużo większy dystans. Nie mam ciśnienia na sprzedaż moich produktów, są specyficzne i często długo czekają na swoich zwolenników i to jest w porządku. Zrozumiałam, że nie chcę tworzyć powtarzalnych, modnych wzorów. Każda moja praca jest inna.

Jakie masz plany lub marzenia związane z rozwojem marki Fiona Ceramics?

Rozwój mojej pracowni na wrocławskim Grabiszynie i płynięcie z flow mojej kreatywności nieustannie :) Chciałabym prowadzić warsztaty dla dzieci, tworzyć miejsce spotkań w pozytywnej atmosferze. I oczywiście cały czas mieć chęć, energię do tworzenia moich rzeźb i ilustracji. Każdy, kto jest rodzicem, wie, jak trudno znaleźć tak cenny dla siebie czas. Zwłaszcza jeśli pracuje się jeszcze w innej branży. Ja łączę pracę ceramiczki i korporacji. Dużo się dzieje, zazwyczaj muszę tworzyć wcześnie rano, bo wieczory przeznaczone są tylko dla rodziny.

Jaką myśl, radę lub słowo otuchy przekazałabyś sobie z czasów, gdy wszystko dopiero się zaczynało?

Zwolnij, to ma być przyjemność!