ByLucyArt

ByLucyArt

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych
Opinie

O MARCE

Biżuteria ByLucy to połączenie artystycznego rzemiosła z autorskim designem. W pracowni pełnej pasji, marzeń, kolorowych suszonych kwiatów, wyszukanych kamieni naturalnych, magicznego gwiezdnego pyłu, tajemnic horoskopów, metali szlachetnych i ciepłego drewna powstają projekty które łączą w sobie tradycję z nowoczesnością. Biżuteria z kamieniami naturalnymi jest hołdem dla piękna, które tkwi w naturze. Każdy kamień jest starannie dobierany, aby zapewnić nie tylko estetyczny wygląd, ale też harmonię, którą można poczuć, nosząc biżuterię. To doskonały wybór dla kobiet, które cenią sobie połączenie luksusu z naturalnością i energią zawartą w minerałach. Biżuteria zapakowana w eleganckie opakowanie, staje się idealnym upominkiem dla kobiety ceniącej wyjątkowe rzeczy. Zapraszam do świata, gdzie każdy element biżuterii opowiada własną historię - historię stworzoną z pasją i miłością do piękna.

Opinie ByLucyArt

informacja o opiniach
Ewelina Majstersztyk w wykonaniu i zapakowaniu, produkt przepiękny, a kontakt ze Sprzedającą bardzo dobry, fantastyczna osoba :). Serdecznie polecam!
Iwona Śliczny. Bardzo pięknie wykonany. Jestem zachwycona! Szukałam pierścionka do prezentu od Syna i ten jest optymalny.
Sonia Przepiękna biżuteria, bardzo polecam!
Aleksandra Super obsługa i jakość.
automatyczna opinia
Weronika Bezproblemowe zakupy
automatyczna opinia
Magdalena Profesjonalna obsługa, polecam.
automatyczna opinia
Elżbieta Bezproblemowe zakupy
automatyczna opinia
Barbara Świetna jakość, polecam!
automatyczna opinia

Wywiad z ByLucyArt

Co było impulsem do stworzenia własnej marki?

ByLucyArt powstała z potrzeby tworzenia rzeczy pięknych i znaczących. Od zawsze wierzyłam, że biżuteria może być czymś więcej niż ozdobą – może przypominać o emocjach, chwilach, ludziach i marzeniach. To właśnie ta myśl – by zatrzymywać w biżuterii to, co ulotne – stała się impulsem do stworzenia marki.

Jak długo trwały poszukiwania idealnej nazwy i dlaczego właśnie ta została wybrana?

Nazwa „ByLucyArt" pojawiła się naturalnie – z połączenia imienia, które towarzyszy mi od lat, i słowa Art, które najlepiej oddaje charakter marki. To nie tylko biżuteria – to małe formy sztuki noszone na co dzień, powstające z połączenia intuicji, pasji i rzemieślniczej precyzji.
bylucyart-sklep.jpg

Co wyróżnia produkty ByLucyArt na tle innych dostępnych na rynku?

Każdy projekt powstaje z intencją i świadomością emocji, jakie niesie. W biżuterii ByLucyArt łączę naturalne kamienie, srebro i złoto z delikatnością kompozycji, która ma nie przytłaczać, lecz podkreślać indywidualność. Klientki często mówią, że moje projekty „czują" – i właśnie to jest ich największą wartością.

Czy łatwo było odnaleźć się na rodzimym rynku z autorską marką?

Nie od razu. Polski rynek jest wymagający, ale coraz bardziej otwarty na rzeczy tworzone z sercem. Początki wymagały odwagi i konsekwencji, jednak z czasem zrozumiałam, że wrażliwość też może być siłą. To właśnie ona przyciąga kobiety, które w moich projektach odnajdują spokój i autentyczność.

Czy pamiętasz pierwszego klienta lub pierwsze zamówienie? Jakie to było uczucie?

Pamiętam doskonale. To była bransoletka z naturalnym kamieniem, zamówiona jako prezent. Gdy dostałam wiadomość, że obdarowana osoba była wzruszona – poczułam, że to właśnie to. Że tworzenie może dotykać ludzi w najczystszy, emocjonalny sposób.

Co daje Ci największą satysfakcję w codziennym prowadzeniu marki?

Kontakt z klientkami. Ich wiadomości, zdjęcia, historie związane z biżuterią – to nieustannie przypomina mi, że tworzę coś, co ma znaczenie. Ogromną radość daje mi też moment, gdy projekt zyskuje swoją nazwę – wtedy biżuteria przestaje być tylko formą, a staje się opowieścią.

Czy zdarzyło Ci się stworzyć coś zupełnie „przypadkiem", a okazało się hitem?

Tak! Czerwona bransoletka ochronna – początkowo powstała jako mały, symboliczny projekt, tworzony podczas Pełni Księżyca. Z czasem stała się rytuałem i jednym z najczęściej wybieranych produktów. To pokazuje, że szczerość intencji często prowadzi do najpiękniejszych efektów.

Co najbardziej inspiruje Cię do działania?

Ludzie i natura. Kolory kamieni, światło, kwiaty, a także rozmowy z kobietami, które noszą moją biżuterię. Często to właśnie ich historie stają się początkiem nowych projektów.

Po jakie tworzywa, surowce lub narzędzia sięgasz najczęściej w swojej pracy?

Najczęściej sięgam po naturalne kamienie – każdy z nich ma swój charakter i energię. Pracuję głównie w srebrze i srebrze pozłacanym, używam wysokiej jakości elementów, a w niektórych projektach pojawia się także żywica, w której zatapiam suszone kwiaty.

Jak wygląda Twój proces twórczy — bardziej improwizacja czy plan?

Zaczyna się od emocji, a kończy na precyzyjnym planie. Czasem jeden kamień potrafi wywołać wizję całej kolekcji, a innym razem to koncepcja – np. rytuał Pełni – prowadzi do konkretnej formy. W mojej pracy intuicja i estetyka spotykają się z rzemieślniczym porządkiem.

Z jakiego projektu jesteś najbardziej dumna i dlaczego?

Z „Gwiezdnego Pyłu" – personalizowanych naszyjników z mapą nieba. To biżuteria, która łączy emocje z nauką: oparta na prawdziwych danych astronomicznych, a jednocześnie pełna znaczeń. Dla wielu osób stała się symbolem wspomnienia, które chcą zatrzymać na zawsze.

Gdybyś miała wskazać flagowy produkt marki ByLucyArt – który by to był?

Zdecydowanie wspomniany „Gwiezdny Pył" oraz rytualna Czerwona Bransoletka Ochronna. Oba projekty mają wspólny mianownik – emocję, osobistą historię i poczucie bliskości z czymś większym niż codzienność.

Dla kogo tworzysz swoje produkty?

Dla kobiet wrażliwych, świadomych i poszukujących piękna, które ma znaczenie. Dla tych, które lubią czuć, że to, co noszą, odzwierciedla ich wnętrze. Biżuteria ByLucyArt jest dla osób, które wybierają z sercem.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Tak, personalizacja jest bardzo ważną częścią mojej pracy. Klientki mogą wybrać kamienie, zestawienia kolorystyczne czy intencje, które mają im towarzyszyć. W przypadku „Gwiezdnego Pyłu" każdy naszyjnik przedstawia niebo z konkretnej daty i miejsca – to najbardziej osobisty projekt, jaki można sobie wyobrazić.

Czy masz twórcze dziwactwa, z których się śmiejesz?

Zawsze zaczynam projekt od ułożenia kamieni w świetle dziennym – dopiero wtedy czuję, czy „rozmawiają" ze sobą dobrze. Czasem potrafię długo przesuwać je o milimetr, aż energia kompozycji staje się harmonijna. Dla innych to drobiazg, dla mnie – rytuał.

Jaką emocję najczęściej próbujesz „przemycić" do swoich projektów?

Spokój. Chcę, by biżuteria ByLucyArt przypominała o równowadze, o oddechu. Żeby była małym punktem światła, do którego można wrócić w ciągu dnia.

Jak reagujesz na ciszę – inspiruje Cię czy męczy?

Cisza to przestrzeń, w której wszystko się zaczyna. W niej rodzą się pomysły, kolory i kompozycje. To mój najważniejszy sprzymierzeniec w pracy.

Czy masz rytuał na „gorszy dzień w pracowni"?

Tak – zapalam świecę, włączam cichą muzykę i wracam do kamieni. Ich kolory i energia pomagają się zatrzymać i odzyskać spokój. Czasem po prostu wystarczy dotknąć czegoś prawdziwego.

Co zmieniło się w Tobie od czasu, gdy zaczynałaś swoją przygodę z marką?

Stałam się bardziej uważna i cierpliwa. Nauczyłam się, że rozwój to proces – czasem powolny, ale piękny. Zrozumiałam też, że autentyczność zawsze znajduje odbiorców.

Jakie masz plany lub marzenia związane z rozwojem marki ByLucyArt?

Marzę o stworzeniu pełnej kolekcji biżuterii premium, łączącej kamienie szlachetne z minimalistyczną formą. Chcę też rozwijać projekt rytualny „Krąg Pełni" – miejsce spotkań kobiet, które czują, że biżuteria może być częścią ich osobistej drogi.

Jaką myśl, radę lub słowo otuchy przekazałabyś sobie z czasów, gdy wszystko dopiero się zaczynało?

Zaufaj sobie. Rób rzeczy po swojemu, nawet jeśli na początku nie pasują do żadnej kategorii. To właśnie w tej autentyczności ukryta jest Twoja siła.