Skąd pomysł na stworzenie marki?
Po kilku latach pracy projektowej dla większej marki nadszedł czas na projektowanie pod swoim szyldem. To chyba dość naturalny kierunek i myślę, że większość twórców marzy o czymś własnym w bliższej lub dalszej przyszłości. Kilka lat pracy w branży a także dzieciństwo spędzone w pracowni krawieckiej dało mi solidny background do pracy nad rozwojem własnej firmy.
Jak powstała nazwa firmy Aurora store? Co było inspiracją?
Aurora - Jutrzenka, rzymska bogini świtu i wschodzącego słońca! Aurora jest silną kobietą sprawczynią, przędzie nić, która utkana przez kobietę wielokrotnie w historii wspominana była jako nić życia. Jest to kobieta z wielką siłą i mocą. Niezależna kobieta stwórczyni. Zawarte w mitach motywy związane z nićmi czy samym procesem tkania, potwierdzają, że w świadomości ludzkiej, czynności tkania, przędzenia czy szycia były nierozerwalnie związane z aktem tworzenia, z mitycznym przejściem od chaosu do ładu, wzorem przemiany nici/przędzy w tkaninę. Kochamy kobiety, takimi jakie są, wierzymy w ich piękno i wewnętrzną siłę. Nie tworzymy podziałów a łączymy. Stare z nowym, proste ze złożonym. Czarne z białym. Stąpamy po nierównych brukowanych uliczkach. Zatrzymujemy się w świecie przytłoczonym pędem, któremu trudno sprostać. Celebrujemy chwile, te mniejsze i te znakomite. Nie snujemy planów. Kąpiemy się w morzu w blasku zachodzącego słońca. Uwielbiamy beztroskie il dolce far niente. Pod nosem wyszeptujemy dialog:
-Per Favore!
-Un Espresso?
-No.. vino!
-Ah.. vino!
Dzień zaczynamy (zawsze) czarną kawą. Delektujemy się białym winem. Podziwiamy złote ornamenty i przykurzone, stare obrazy. Dusze mamy stare, spojrzenie na świat nowe. Nadal wierzymy w baśnie i zacięcie czytamy mitologie. Wierzymy w symbolizm.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda jako polskiego twórcy?
Myślę, że początki mojej twórczej przygody sięgają dzieciństwa, które spędzałam pod stołem krojczym w pracowni krawieckiej mojej babci! W niej właśnie widziałam pasje i ogrom pracy, która dawała jej radość. To ona odszywała dla mnie pierwsze ubrania, które szkicowałam na kartkach wyrwanych ze szkolnych zeszytów. Kierowała, ale często też studziła moje czasem zbyt duże emocje! Potem już poszło, w dobrym momencie znalazłam się we właściwym miejscu, co dało mi dalsze możliwości rozwoju.
Co sprawia największą radość w prowadzeniu marki?
Po pierwsze - każde zamówienie! Jakiś czas temu jedna znajoma zapytała mnie jak się czułam oddając do realizacji pierwsze zamówienie złożone w moim sklepie? Odpowiedź była prosta: WSPANIALE! Ale nie tylko pierwsze zamówienie dało mi tyle radości, każde kolejne wywołuje ogromny uśmiech na mojej twarzy i chęć do działania! Staram się wysyłać je jak najszybciej, aby krótko po złożeniu zamówienia mogło cieszyć i klientki.
Po drugie - zadowolenie klientek, uwielbiam dostawać wiadomości, że coś leży idealnie, jest pięknie skrojone czy uszyte z cudownych tkanin. Serce rośnie także, kiedy widzę kolejne zamówienia od tych samych osób.
Po trzecie - ciągły rozwój. Praca kreatywna jest czymś niesamowitym, a jedno działanie napędza drugie.
Co jest Twoim największych hitem sprzedażowym?
Niewątpliwie Sukienka Giulia! Idealna na każdą okazję. Numer dwa otrzymuje jedwabny żakiet Eva - jedyny w swoim rodzaju, w którym nawet podszewka robi wrażenie!
Z jakich materiałów korzystasz najchętniej?
Szlachetne i delikatne jedwabie!
Jak wygląda proces tworzenia nowego projektu?
Nie ma jednego wzorca twórczego, każdy proces jest inny. Są różne źródła inspiracji, czasami znaleziona "idealna" tkanina podsyła tą najlepszą drogę realizacji. Najczęściej szukam jakiejś myśli przewodniej do tworzenia kolekcji, może być to moodboard kolorystyczny, mogą być to zdjęcia z przeglądanych albumów, albo niespieszna obserwacja przechodniów podczas picia kawy w ulubionej kawiarni. Staram się mieć zawsze przy sobie szkicownik, w którym staram się łapać chwile i myśli.
Jaki jest Twój styl na co dzień?
Nie będzie zaskoczeniem, że często noszę jedwabie, prawda? Przede wszystkim stawiam na jakościowe ubrania, w mojej szafie podobnie jak w moim sklepie króluje jedwab, ale serce bije mi także mocniej w stronę wełnianych garniturów, lekkiego lnu czy kaszmirowych swetrów. Uwielbiam szperać w lumpeksach i vintage shopach w poszukiwaniu nowych perełek - bardzo często do przerobienia, chętnie daję im drugie życie. Jak mogę określić mój styl? Po co go określać?! Myślę, że my jako ludzie zbyt często chcemy coś zamykać w ramy, a chyba właśnie w przypadku stylu taka płynność jest bardzo fajna!
Dzień w pracy zaczynam od...
filiżanki espresso (albo dwóch!). Bez kawy ani rusz... i może brzmi to banalnie, ale ekspres do kawy w mojej małej pracowni zajmuje strategiczne miejsce. Gdy tylko przekraczam drzwi mojej małej oazy twórczej, w ruch od razu idzie zrobienie espresso w ulubionej filiżance.
Nie wyobrażam sobie pracy bez...
muzyki! W końcu mówimy o pracy kreatywnej (oczywiście czasami, ta praca kreatywna polega na wystawianiu faktur, liczeniu akcesoriów, czy rozsyłaniu maili), ale nic nie działa na mnie bardziej motywująco niż ulubiona włoska playlista! Muzyka potrafi działać bardzo stymulująco na umysł człowieka, zabrać go w zupełnie inne miejsce na ziemi, może także dać to za czym akurat najbardziej tęsknimy.