Anna Mroczek

Anna Mroczek

Kontakt z projektantem
Dodaj do ulubionych

O MARCE

Przygodę z tworzeniem biżuterii rozpoczęłam kiedy nie mogłam znaleźć kolczyków, które idealnie spełniałyby moje potrzeby - postanowiłam, że stworzę je sama. Od tamtego momentu stale się rozwijam, poznaję nowe techniki i eksperymentuję z formą. Uwielbiam srebro, dlatego w swoich pracach używam wyłącznie tego kruszcu... i nadal jestem w trakcie tworzenia idealnych kolczyków dla siebie.

Opinie Anna Mroczek

Grzegorz Ekspresowa realizacja.
automatyczna opinia
Joanna Polecam!
automatyczna opinia
Agata Profesjonalna obsługa, polecam.
automatyczna opinia
Aleksandra Polecam gorąco!
automatyczna opinia
Anna Wszystko super
automatyczna opinia

Wywiad z Anna Mroczek

Co było impulsem do stworzenia własnej marki?

Rynek przepełniony powtarzalną biżuterią.

Jak długo trwały poszukiwania idealnej nazwy i dlaczego właśnie ta została wybrana?

Od samego początku postanowiłam stworzyć markę z własnym nazwiskiem, dlatego nie miałam wątpliwości :)

Co wyróżnia produkty Anna Mroczek na tle innych dostępnych na rynku?

Przede wszystkim niepowtarzalność: tak kamieni, jak i formy tworzonej ze srebra. Tworzę unikaty - nawet w przypadku zamówienia „proszę wykonać wisiorek jak ten już sprzedany" zawsze będzie to inspiracja w przedstawionym stylu, nigdy kopia. Daję gwarancję, że nikt nigdy nie będzie miał identycznej biżuterii wykonanej przeze mnie.
anna-mroczek-sklep.jpg

Czy łatwo było odnaleźć się na rodzimym rynku z autorską marką?

To jest proces, który stale trwa i nie jest łatwy, gdy nie tworzy się biżuterii masowo. Jeden element biżuteryjny tworzę od kilku godzin do (niekiedy) kilku tygodni, dlatego poleganie na częstym publikowaniu nie jest moją drogą do sukcesu. Regularne wystawianie produktów zastępuję jakością i unikatowością - łączę techniki, nierzadko skomplikowane, by stworzyć coś, czego nie ma nikt. Można powiedzieć, że konkurencja wśród unikatowej biżuterii wysokiej jakości nie jest duża, ale trudniej jest dotrzeć do klienta, ze względu na to, że wielu projektantów tworzy więcej i częściej - prostszą biżuterię, która jest tym samym częściej pokazywana.

Czy pamiętasz pierwszego klienta lub pierwsze zamówienie? Jakie to było uczucie?

Nie pamiętam, to było prawie 20 lat temu - ale pamiętam pierwsze sprzedaże. Byłam wtedy jeszcze na studiach i ogromną radość sprawiał mi fakt, że mogę zarobić dodatkowy grosz. Każdy student prawdopodobnie zna to uczucie, gdy zamiast na kanapki z pasztetem mógł pozwolić sobie na porządny obiad :)

Co daje Ci największą satysfakcję w codziennym prowadzeniu marki?

Tworzenie. Zdecydowanie wymyślanie i przenoszenie swoich wizji na srebro. Bardzo duże znaczenie w mojej pracy ma całkowita swoboda w adaptacji do tego, jak poprowadzi mnie srebro. Nie wszystkie techniki dają możliwość kontrolowania (przykład: fakturowanie srebra za pomocą płomienia z palnika) - i to w tej pracy pociąga mnie najbardziej: unikatowość i nieprzewidywalność.

Czy zdarzyło Ci się stworzyć coś zupełnie „przypadkiem", a okazało się hitem?

Zdarzyło mi się... prawdę mówiąc, prawie wszystkie „przypadki" zaskakująco szybko zyskiwały nowy dom.

Co najbardziej inspiruje Cię do działania?

Szczerze - gdy sprzeda się moja praca, gdy otrzymam od klienta pozytywną rekomendację. To napędza, dodaje skrzydeł.

Po jakie tworzywa, surowce lub narzędzia sięgasz najczęściej w swojej pracy?

Z metalu: wyłącznie srebro. Dodatek stanowią kamienie, nie ograniczam się tu do konkretnego rodzaju, bo prócz gatunku kamienia znaczenie ma też jego kształt, sposób, w jaki odbija światło.

Jak wygląda Twój proces twórczy — bardziej improwizacja czy plan?

Trudno powiedzieć, ponieważ mieszam ze sobą obie rzeczy. Nie tworzę projektów, praktycznie nigdy - tworzę z głowy i bardzo często zmienia mi się koncepcja w trakcie pracy: „a, tu może dodam to - a tam świetnie by wyglądało tamto".

Z jakiego projektu jesteś najbardziej dumna i dlaczego?

Stworzyłam kilka projektów, z których jestem w wyjątkowy sposób zadowolona, ale w pamięci mam głównie Ośmiornicę - bardzo duży naszyjnik stworzony w technice wire-wrapping z użyciem dużego kryształu Swarovskiego. Ta praca po dziś dzień jest tą, w której niczego bym nie zmieniła (co w przypadku mojego dążenia do perfekcji - jest prawie niemożliwe).

Gdybyś miała wskazać flagowy produkt marki Anna Mroczek - który by to był?

Nie ma jednego, nie ma też jednej techniki. Z pewnością jednak będą to prace, w których ułożenie blach i drutów jest trudne do odtworzenia nawet dla mnie.

Dla kogo tworzysz swoje produkty?

Dla klientów, którzy cenią sobie unikatowość i precyzję w rzemiośle, gdzie jakość przewyższa maszynową przy jednoczesnym unikalnym designie.

Czy tworzysz spersonalizowane projekty? Jakie? Na czym polega personalizacja?

Prawie każdy mój produkt może zostać spersonalizowany - mogę wykonać pracę od podstaw według wytycznych: poczynając od kształtu, przez wielkość, po rodzaj kamienia i długość łańcuszka. Tworzę także biżuterię z napisami.

Czy masz twórcze dziwactwa, z których się śmiejesz?

Kto takich nie ma - ten kłamca :) Swoje potwory chowam w szufladzie, z której nie wychodzą, albo wychodzą do znajomych, którzy dziwnym trafem nie czują podobnie do mnie w kierunku „zaszufladkowanej" biżuterii. Są też prace, czasem wielodniowe, które przez jeden błąd trafiają do woreczka ze złomem srebrnym. W mojej pracy bardzo łatwo o dosłowne spalenie projektu.

Jaką emocję najczęściej próbujesz „przemycić" do swoich projektów?

Zachwyt. Chciałabym, by moje prace wzbudzały zachwyt, takie „wow" u klienta jest siłą napędową całej mojej dalszej pracy.

Jak reagujesz na ciszę – inspiruje Cię czy męczy?

Cisza bywa odprężająca, są dni, kiedy preferuję ciszę (prawdopodobnie dlatego tak bardzo lubię pracę w nocy, gdy domownicy i sąsiedzi śpią, światło nie razi w oczy).

Czy masz rytuał na „gorszy dzień w pracowni"?

Tak. Często wówczas wykonuję prace rutynowe, jak porządkowanie czy lutowanie elementów, których często używam (łańcuszki, ogniwa, stapianie ścinków na 1-mm i mniejsze kuleczki służące mi później do zdobień).

Co zmieniło się w Tobie od czasu, gdy zaczynałaś swoją przygodę z marką Anna Mroczek?

Z pewnością zmieniło się moje postrzeganie sztuki - można powiedzieć, że zrobiłam się wrażliwa na sztukę. Uwielbiam podglądać swoją konkurencję i szczerze podziwiać cuda wychodzące spod jej rąk. Nie ma we mnie zazdrości, jest podziw dla kunsztu.

Jakie masz plany lub marzenia związane z rozwojem marki Anna Mroczek?

Chciałabym, by marka była zauważalna i doceniana przez szeroką rzeszę klientów. Nie mam planów w kwestii technik, ponieważ to przychodzi samo, wraz z rozwojem w danej technice. Próbuję wielu niekonwencjonalnych rozwiązań, by sprawdzić, na ile odpowiadają one moim wyobrażeniom o dalszym tworzeniu.

Jaką myśl, radę lub słowo otuchy przekazałabyś sobie z czasów, gdy wszystko dopiero się zaczynało?

Twórz. Nikt nie rodzi się perfekcjonistą, ale wszystko da się wypracować. Twórz i pokazuj, niech świat zobaczy - reszta przyjdzie sama. Pamiętam pierwsze miesiące tworzenia, kiedy do łez doprowadzał mnie brak perfekcji w moich pracach. Bywały dni czy noce, kiedy płakałam z bezradności, chcąc wszystkiego „tu i teraz" - a tak się nie da. Niestety to cecha, z którą walczę do dziś... ale powoli zauważam, że owa cecha nie zawsze jest negatywna. Gdyby nie niezadowolenie z efektu własnej pracy - nie byłoby dalszego rozwoju :)