Pracownia Faramuszka to nic innego jak pogotowie ratunkowe na każda okazję, kubki dla mamy i taty, na dzień dziadka, babci oraz dla ukochanego, a kubeczki dla nauczycieli to niekończący się hit! Przeczytajcie jak zrodził się pomysł na markę i z jakimi przygodami zmagają się autorzy personalizowanych kubeczków.
Skąd pomysł na tworzenie malowanych kubków i filiżanek?
Kiedy zakładaliśmy naszą firmę Pracownia Faramuszka, mieliśmy zajmować się tworzeniem zaproszeń ślubnych! Pomysł na malowanie kubków powstał w głowie Kasi, a reszta ekipy początkowo podeszła do niego sceptycznie, bo przecież tyle jest już kubków na rynku, kto by chciał kupować kolejne. Jednak co nam szkodziło spróbować. Wymyśliliśmy pierwszą serię Kubków Oswajaczy. Były to kubeczki z rysunkami przedstawiającymi różne lęki, miały pomagać w ich „oswajaniu”. Założenie było takie, że po kilku wspólnych herbatkach np. z „wesołymi pająkami z kubka” zaprzyjaźnisz się z nimi i oswoisz na tyle, żeby przestać się ich bać. Okazało się, że ludzie bardzo chętnie kupują Oswajacze lęku przed pająkami, lęku wysokości czy lęku przed potworem spod łóżka. Przy okazji pytali o możliwość namalowania kubków ze wzorami według własnego pomysłu. Cześć z tych pomysłów wprowadzaliśmy później do naszej stałej oferty. I tak nasza kolekcja rozrosła się o inne modele, a także o ofertę kubka malowanego wg pomysłu klienta.

Co jest największych hitem?
Wielką popularnością cieszy się nasz kubek dla przedszkolanki. Już od kilku lat jest naszym hitem na zakończenie roku oraz Dzień Nauczyciela. Jego prototyp powstał dla koleżanki, która poszukiwała drobnego upominku do przedszkola, a rynek nie oferował niczego sensownego. Teraz mamy wrażenie, że w co drugim przedszkolu jest już jakaś nasza przedszkolanka! Sprzedajemy również bardzo dużo filiżanek dla mamy, taty, babci i dziadka, z prostym napisem „kocham Cię” i imionami dzieci/wnuków na spodeczkach. Świetnie przyjęły się też nasze kubki z serii „rzućmy wszystko…”, przede wszystkim emaliowany kubek „rzućmy wszystko, chodźmy w góry”. Hitem są też kubki ze zwierzakami z napisami bazującymi na grze słów m in. PAN DA kawusię, JEŻcze herbatki czy podobasz MISIE. Malując je baliśmy się czy ktoś poza nami zrozumie dowcip. Na szczęście bezpodstawnie. Bardzo wiele z tych kubkowych zwierzaków znalazło już nowy dom.

Na jakie okazje jest największe zainteresowanie? Czy są wyjątkowe okresy w roku np Walentynki, kiedy nie starcza czasu na zapakowanie wszystkich paczek?
Są takie okresy, w których działamy na najwyższych obrotach i ku naszemu zdziwieniu okazuje się, że sumarycznie jest to jakieś pół roku! W styczniu bardzo gorący Dzień Babci i Dziadka, w maju Dzień Matki, w czerwcu Dziań Ojca oraz zakończenie roku szkolnego, w październiku Dzień Nauczyciela i na koniec roku Mikołajki i Boże Narodzenie. W tych okresach malujemy kubki w każdej wolnej chwili, a że przy małych dzieciach w domu nie ma ich zbyt wiele, to pracujemy głównie na nocną zmianę. Zdarzają się takie gorące okresy sprzedaży, w których bez pomocy „wolontariuszy”, czyli rodziny i przyjaciół, nie bylibyśmy stanie poradzić sobie z ogromną ilością zamówień, które wpływają do nas w krótkim czasie. Wszystkie nasze kubki są malowane dopiero po złożeniu zamówienia, większość z nich jest spersonalizowana, więc nie mamy magazynu z gotowymi produktami, które można szybko zapakować i wysłać. Gdy ruch jest duży, my zajmujemy się malowaniem kubków, a w pakowaniu paczek pomagają „wolontariusze”. Gdybyśmy nie lubili tego co robimy, to pewnie po kilku miesiącach szalonego ruchu chcielibyśmy się zwolnić z własnej firmy, ale cieszy nas każde nowe zamówienie, bo oznacza przecież, że nasze kubeczki się podobają!

Kim są odbiorcy? Czy tworzysz kubeczki na zamówienie?
Większość kubków jest kupowana na prezent. Rysunki i napisy na kubkach zazwyczaj mają humorystyczny charakter, więc nasza oferta jest kierowana głównie do ludzi młodych i w średnim wieku (lub starszych, ale młodych duchem!). Mamy w ofercie kubek według pomysłu klienta. Namalowaliśmy ich już setki, to jedna z naszych najpopularniejszych ofert. Uwielbiamy tworzyć kubki z klientami. Oni przedstawiają nam swój pomysł, a my przenosimy go na rysunek na kubku, uprzednio przesyłając projekt do akceptacji. Do wyboru są różne modele kubków, rysunek może być czarno-biały lub z użyciem kolorów, z napisem lub bez, ogranicza nas tylko powierzchnia kubka. Z tej współpracy powstają fantastyczne projekty, bo wyobraźnia naszych klientów chyba nie ma granic. Ponadto każdy z kubków z naszej standardowej oferty może zostać spersonalizowany imieniem lub krótkim napisem wewnątrz.

Jak rozpoczęła się przygoda jako polskiego twórcy?
Początki Faramuszki sięgają jeszcze czasów studenckich. Wszystko zaczęło się od Kasi i Justyny i wspólnych studiów w Krakowie. Zaprzyjaźniłyśmy się i okazało się, że mamy wspólne zainteresowania i zdolności plastyczne. Kasię ciągnęło bardziej w kierunku rysunku, akwareli, malowania na szkle, a Justynę do pracy z papierem, kartkami okolicznościowymi, zaproszeniami. Na początku była z nami jeszcze Paulina – fanka decoupage i renowacji staroci. Pojawiały się pierwsze prace, głównie jako odskocznia od codziennych zajęć. Zaczęłyśmy nieśmiało myśleć o tym, że mógłby być to sposób na podreperowanie studenckiego budżetu. Same stworzyłyśmy swoją pierwszą stronę internetową, bazując na wiedzy z zajęć na studiach! Zamieszczałyśmy tam zdjęcia prac, traktując bardziej jako galerię internetową. Później skończyły się studia, zaczęła praca, wyszłyśmy za mąż, Kasia urodziła synka, czasu było już mało i na jakiś czas porzuciłyśmy przygodę z rękodziełem. Praca pracą, rodzina rodziną, ale to rękodzieło dalej siedziało w głowie. Nasza strona internetowa wciąż działała, pojawiła się klientka, która zachwyciła się naszymi zaproszeniami i koniecznie chciała zamówić je na swój ślub. Wtedy znów pomyślałyśmy o tym, żeby wrócić do hobby, tym razem na poważnie. Kasi i tak już świat stanął na głowie po urodzeniu pierworodnego, chyba pomyślała że skoro dała radę urodzić syna to nic jej już nie straszne. Optymizmem zaraziła Justynę, szybko przekonałyśmy mężów do pomysłu i wspólna decyzja zapadła, zakładamy firmę. Nie da się rozwijać skrzydeł bez legalniej działalności. Chcieliśmy móc sprzedawać nasze produkty, reklamować się, dołączyć do portali sprzedażowych, a do tego potrzebna była nam firma. Pracownia Faramuszka działa od 5 czerwca 2014 roku i od samego początku jesteśmy z Pakamera.pl
